czwartek, 11 października 2012

Kredyt


(Napisałam gdzie indziej, ale sobie też wkleję, co o tym myślę.)
..."(Ale widzę jedno:) ten kredyt i spłacanie go.  Jeden z moich znajomych ciągle na tym jedzie: nawet na meble do kuchni czy na nowego wypasionego laptopa bierze kredyt. Ten ma chroniczną depresję i nawet na nią się leczył u psychiatry, łykał jakieś tabletki. I żyje w strachu przed utratą pracy. Ten oddał wolność za gadżety.
Reszta moich przyjaciół żyje jak ja: tylko cash.  Nie stać mnie? To nie potrzebuję. I tyle.  I czujemy się wolni, nie musimy wszystkim przytakiwać pokornie, a nawet utrata pracy nie jest końcem świata: przyjaciele ( których mamy i o których dbamy) pomogą,  nadadzą dojścia, nawet pożyczą trochę forsy.  Mamy też własne oszczędności.
Jeden przyjaciel, w Polsce, to nawet kupił parcelę i wybudował domek. Spokojnie, bez kredytów, powoli, kiedy miał nadwyżki z taksówki. Ale ten nigdy nie pił i nie palił, i wegetarianin. I samotny. W młodości 6 lat opiekował się umierającą matką, wszystko szło na pielęgniarki. W końcu ukochana dziewczyna wyszła za jego najlepszego przyjaciela  a on dla ich dzieci jest najlepszym wujkiem. Czy to bohaterstwo?
Jak jestem w Polsce, to mi na każdym kroku wtykają ulotki: weź kredyt!  Dają każdemu, choćby na dowód czy na bilet tramwajowy. I banki już mają swoje wypasione budynki na każdej uliczce. (Przecież bank nic nie produkuje, tylko obraca naszymi pieniędzmi, więc skąd?)  Potem na portalach czytam, że ludzie  wysiedleni z mieszkań, tracą dach nad głową.
Tak stracił dom mój przyjaciel: wzięli kredyt z żoną, zaczęły się niesnaski, rozwód, nikt rat nie płacił – i dom już w połowie spłacony, przepadł.
Myślę, że tu Kościół powinien ostrzegać ludzi. Wszak klepią codziennie w "Ojcze Nasz" : "i nie wódź nas na pokuszenie..." . Czy nikt się nie zastanawia nad tym, co mówi?
A raz wpadłam na necie (ktoś mi przesłał linka?) na http://zrob1malykrok.pl/ . Tam 9 staruszek zakonnic żyło z emerytury 3 sióstr (i dorabiały haftem). Ogłosiły na necie, że chcą odnowić wilgotny, zagrzybiały stary klasztor i prosiły każdego o cegiełkę: 30 zł.  Ile już zebrano i lista darczyńców była regularnie aktualizowana, także fotki ze stanu roboty.  A siostra przełożona nawet otrzymała od Burmistrza Miasta Jarosławia odznakę: „Zasłużona dla ochrony dziedzictwa kulturowego Jarosławia”. Są na facebooku pod http://www.facebook.com/benedyktynki . "
A na facebooku ludzie sobie przesyłaja: http://demotywatory.pl/3939653/Jesli-ktos-oferuje-cos-cennego-zbyt-latwym-kosztem  - zawsze spodziewaj się podstępu. I zdjęcie mysiej pułapki.

3 komentarze:

  1. Boziu! Że też ja Cię wcześniej nie znalazłam! Cudnie tu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziekuje )))
    A ja sie czuje tu nowa i mocno okaleczona...

    OdpowiedzUsuń
  3. Może minie? A jak nie minie, to wiesz...trzeba się będzie przyzwyczaić. I od nowa po swojemu urządzać.

    OdpowiedzUsuń