Kwitną lipy. Pachną. Przed Franprixem wykosili trawniczek, gdzie rosło
ciekawe Hieracium, w kolorze mocno pomarańczowym. Prawie nagietki. Chciałam ten
gatunek do kolekcji, najprościej zebrać nasiona – a tu nie ma. Ale odrasta, trzeba przyjść wieczorem po
deszczu (gdy ziemia miękka). Hieracium to tam wyrośnie byle gdzie, nawet na
balkonie będzie mu dobrze.
Znalazłam nad kanałem fume-terre (ziemia dymi) jak miniaturową lawendę,
gorzkawa. Była u nas, w warzywniku Gérarda, pewnie zawleczona w workach z
żyźniejszą ziemią, chciałam zebrać, a tu Gérard jednego dnia wszystko zaorał i
już nie ma. Bo w mojej wspaniałej książce o ziołach pisze, że razem z andżeliką
i liści jesionu pozwoli dożyć do setki. W herbatce czy inaczej – jeszcze nie
wyjaśniłam. Niemniej trochę liści jesionu też nasuszyłam. Podają, że mają być
młode, jeszcze prawie w pąkach, ale dowiedziałam się o nich za późno.
Ci zapaleni zielarze podchodzą do swoich ziółek jak do magicznych
eliksirów u Harry Pottera. A mnie na starość też wyraźnie ciągnie w czarownice.
30/6/2013
ja widzialem jak w pobliskim ogrodku za restauracja ktos cos sadzil o polnocy w noc swietojanska - pomimo deszczu, 11k
OdpowiedzUsuńa ja zbieram porzeczki i wciaz robie sery - nawet pieke chleb - moja dziupla juz jest zamieszkiwalna bo i lodowka jest - ale przy takiej pogodzie mam 30+ w pomieszczeniu - no fatalnie - jeszcze nie spalam w nowym papsi
OdpowiedzUsuńJak się dowiesz wszystkiego o tym dożywaniu setki w zdrowiu i sprawności daj znać też zastosuję :)
OdpowiedzUsuńEtam lipa! zwariowalas, pamietasz moja przyjaciolke Anne, taka staruszke? jedynie wyciag z winogron nas ratowal - ona dozyla 98 lat, ja zostalam ukarana bo przerwalam kuracje i prosze nooo widzialas czym sie to skonczylo? pocieli mnie wzdluz
OdpowiedzUsuńKlamka, Anna była z lukowatych, a oni wiecznie młodzi i sprawni, jak druid. (Już tacy się rodzą, najlepszy ludzki gatunek, ta "rasa wyższa" której szukał Hitler). I sama też masz coś z nich, skoro na ciebie lecą.
OdpowiedzUsuńA propos, czy wiesz że Paszkowski chyba jeszcze żyje, bo google nic o jego śmierci nie podają?
Wyciąg z winogron, pff. Nazywaj rzeczy po imieniu: wszystkie ście tam zbiorowo chlały szampana. To u niej przecież usłyszałam, że okoliczni winiarze sprzedają bez nalepki za pół ceny.
OdpowiedzUsuńBear, pisałam już kilka lat temu: Starość idealna: Jacques Brosse, 80-letni idealnie sprawny w pokłonach mądry starzec, otoczony do tego gromadą uczniów jak japońskich samurajów usłużnych na każde skinienie. A jeszcze ta sprawność aż do samej śmierci, osłabienie ciała tylko w ostatnich tygodniach. I prawidłowe opuszczenie ciała: świadomie, bez paniki, panując nad procesem.
OdpowiedzUsuńAle na to trzeba być mistrzem Zenu.
Pisałam, kilka lat temu. Teraz, gdy mi pokaleczono dawnego bloga, trudno coś odszukać. Ale jest nadzieja, że uda się wyciągnąć swój przyskrzyniony na onecie ogon (archiwum). Na grupie "Niezadowoleni z blog.pl" na FaceBooku odezwał się Wojtek Maj, że opracował, jak.