środa, 1 maja 2013

Szafirki


Maj! Kwitną laurowiśnie (pachną jak czeremcha) i bzy fioletowe i białe przy śluzie, forsycja już przekwita, ale czerwone pigwy o kwaśnych płatkach trzymają się jeszcze. Pod japońskimi wiśniami różowo od opadłych płatków.
Zabieram Pepetkę nad kanał. Wczoraj padało, ziemia będzie miękka i mokra a chciałam nazbierać trochę muscari (szafirków) co tam dziko w trawie rosną. Zasadzę je u nas w Normandii.
O przedwiośniu nad kanałem wycięto 32 duże topole. Były plakaty: że są za duże i zagrażają bezpieczeństwu. Na ich miejsce miasto posadzi 64 drzewka (a więc podwójnie) z 16 gatunków – będzie co oglądać. Już są, po 4 z każdego, większość już spora, z pniem na 2 metry, tylko niektóre niższe. Na końcu: 4 najwspanialsze magnolie z tych co na zimę zrzucają liście (w tej chwili kwitną na biało-różowo), 4 drzewka judei, też z gałązkami pokrytymi ciemnoróżowymi pąkami i 4 japońskie wiśnie (bladoróżowe). Lecz w środku są i 4 nasze brzózki z białym pniem.
Zebrałam te szafirki, potem idziemy dalej. Ale przebiśniegów nadal nie mam, a już przekwitły! Za to u faceta, który je ma (przed Horizonem) oglądam dwa rodzaje niebieskich dzwonków, nieco hiacyntowych – też ich nie mam, a na pewno z bulw!  Przy przejściu nad kanałem też w tym roku jakieś dziwne lilie, ale te za skomplikowane, tych nie muszę. Zwiedzamy cudze ogródki, kolekcje tulipanów, irysy. Konwalie dopiero zaczynają kwitnąć – a w Paryżu to dzisiaj ich dzień.
W domu przesadzam szafirki w donicę na balkonie – w sobotę wszystko razem zostanie przewiezione. Jeden kwiatek się złamał, wsadziłam w butelkę. I – nowa niespodzianka: ślicznie pachnie!  Pierwszy raz w życiu wąchałam szafirki. 
1/5/2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz