zmierzył odległość Ziemi od Księżyca. (Tak dawno? Historii nauki ludzkiej też nie
znam.) OK, bardzo ładnie, ale JAK do tego
doszedł? Jak pisze Kepler, ważne nie
tylko, co ludzie wiedzą, ale i JAK do tego doszli.
Jak
się mierzy odległość Ziemi od Księżyca?
Na http://www.swiatnauki.pl/8,477.html odpowiada prof. dr hab. Michał Różyczka z Centrum
Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN, redaktor Świata Nauki:
"Wyniki 40-letnich
pomiarów pozwoliły precyzyjnie określić parametry orbity Srebrnego Globu.
Dzięki temu prześledzono tor jego ruchu w ciągu ostatnich 3400 lat, co
umożliwiło dokładne datowanie zaćmień opisanych w dokumentach i przekazach
historycznych. Stwierdzono też m.in., że od lądowania Apolla 11 Księżyc oddalał
się od Ziemi w tempie 38 mm na rok, zaś stała grawitacji Newtona zmieniła się w
tym czasie co najwyżej o 10–11 swojej wartości."
No no... Znajduję
dalej, że to oddalanie się Księżyca jest spowodowane pływami.
"Przesunięcie
deformacji Ziemi względem Księżyca „przyspiesza” ruch Księżyca, a spowalnia ruch obrotowy Ziemi, w związku z czym doba ziemska wydłuża się w ciągu
stulecia o 2 tysięczne sekundy[53] (jest to główna przyczyna wydłużania się doby). Wzrost
momentu pędu ruchu orbitalnego Księżyca sprawia, że rośnie promień jego orbity
o 3,8 cm na rok[54] (jednocześnie prędkość nieznacznie maleje). Zjawisko to
będzie trwało dopóki na Ziemi będą pływy lub obrót Ziemi nie zsynchronizuje się
z obiegiem Ziemi przez Księżyc."
Uhum. I wtedy Księżyc
będzie miał orbitę stacjonarną, przypływy morskie ustaną a będzie pod nim stałe
wybrzuszenie. (Jeszcze nieprędko.)
Czytałam u Denisa Saurata w jego
"Atlantydzie" że
już kiedyś tak było. Stały księżyc utrzymywał pod sobą wybrzuszone wody, stąd
800 km wybrzuszonych podobnym łukiem morskich skamielin na szczytach Andów,
dziś na wysokości 3 000 m, Tiahuanaco było portem morskim, woda w jeziorze
Titicaca pozostała słona. Był
nisko, w odległości jakichś 5-6 średnic ziemskich a nie 30 jak dzisiaj.
Wywierał wpływ na przyciąganie ziemskie, siły ciężkości nie były takie silne,
stąd Ziemię zamieszkiwały olbrzymie dinozaury, gigantyczne rośliny, owady i
ludzie. Tiahuanaco i inne piramidy (wszystkie wokół tego wybrzuszenia
światowego oceanu) wznieśli giganci, mądrzy, długowieczni i mający po kilka
metrów.
Znali astronomię. Śledzili
z niepokojem położenie księżyca i innych planet. Wiedzieli, że to musi runąć. A gdy w końcu nadeszła
przewidywana katastrofa kosmiczna, zakłóciło to nawet ruch Ziemi, zmieniło czas
obiegu i orbitę. Na ziemi morze zajęło
swą aktualną pozycję, przedtem olbrzymie fale zatapiały wszystko. Potop światowy i koniec ówczesnej
cywilizacji. Port morski Tiahuanaco znalazł się na szczycie Andów. Powietrze na
tej wysokości nie nadawało się do życia. Niżej było odsłonięte dno morskie, też
lata upłyną, zanim tam pożywienie wyrośnie.
Także zmieniona siła ciężkości sprzyjała lepiej "małym
ludziom", choć rozwojem niewiele
różnili się od małp. Przeprowadzono na nich operacje genetyczne?
To oglądałam na YT z
miesiąc temu. Noe też był "urodzony z dziewicy", bez mężczyzny.
Ojciec był w podróży. A matka, zdziwiona że w ciąży, pytała o to swych
przodków: Matuzalema i Henocha. Podobno jest o tym gdzieś w Biblii. Sztuczne
zapłodnienie? A potop miał usunąć poprzednią wersję człowieka, z błędami?
Historie alternatywne.
Jeżeli nie prawdziwe, to przynajmniej dobrze opowiedziane.
No dobrze, ale jak się mierzy odległość Ziemi od Księżyca?
Hiparchosa dzieła zaginęły tak że nie wiemy jak to zrobił poza ogólnym twierdzeniem że wykorzystał obserwacje zaćmień słońca. Dyskusja na ten temat jest np. tu: http://heliophysics.wordpress.com/2012/12/18/czy-hipparchos-ogladal-zacmienie-slonca/. A dziś się wykorzystuje lidar :)
OdpowiedzUsuńThx za arcyciekawego linka. N2
OdpowiedzUsuń