Przejrzałam moje linki od 2011
roku – i nie ma! (Notuję, jak coś minie
zainteresuje, w "Linkach" na pulpicie. Powinnam stawiać daty.) Jest coś niecoś z innych, jest dużo już nie wiem
czego – ale tych najpiękniejszych funkcji nie mam! A była tam nawet obracająca
się butelka Kleina! I wiele innych cudów. Jak to znaleźć? Oglądałam to w
czasie, gdy na salonie24.pl u Wiedźmy Margo szukano innych form, wirujących
torusów, gdy ktoś nadał linka do Harameina; na YT była kula przewijająca się na
drugą stronę... I ja coś wtedy
podesłałam... Odszukam po dacie?
Przy okazji dowiedziałam się, że
Licée Henri IV jest chyba najstarszym i najbardziej ekskluzywnym w Paryżu.
Najwyższy poziom, dobrani wykładowcy, kształcą przyszłą elitę. Prezydent Georges
Pompidou był tam profesorem języków starożytnych.
Dziś chłodniej, przed deszczem,
pies szaleje i tańczy, mnie też nosi. Niedługo maj, moje urodziny,
najpiękniejszy miesiąc. Prywatnie, przez cały miesiąc obchodzę moje urodziny:
same przyjemności, pełno prezentów itp. Już powąchałam kiść rozkwitającego bzu,
już się na maj zanosi. W drodze
na pocztę – orgia tulipanów. W Normandii, jak byliśmy w połowie miesiąca,
dopiero zaczynały kwitnąć, ale już zobaczyłam 4 kolory: jasno-pomarańczowy z
zieloną smużką na płatku, blady róż, ciemny fiolet i chyba jakiś jeszcze? Ta
biała gwiazda, którą zbierałam przy bibliotece w Rosny – nie zakwitła jeszcze.
Bo wszystkie moje tulipany są z odzysku. Gdy po przekwitnięciu zmieniają
dekoracje na klombach, większe cebulki zbiorą, ale tych drobniejszych im się
nie chce. Można je sobie pozbierać. Więc zebrałam, wetknęłam rządkiem
wzdłuż trawnika i płotu, przezimowały w ziemi i teraz większe cebulki zakwitły,
mniejsze wypuściły tylko 2 listki, ale mamy czas, niech sobie czekają do
przyszłego roku. A za 3 miesiące nazbieram następnych i przeciągnę szpaler. Ciekawe, jakie będą kolory.
Kupiłam dalie w Lidlu, bo
tanio, choć nie wiem czy już jesteśmy gotowi na takie kwiaty serio? Na razie
wolałam takie, o które nie trzeba dbać i podlewać. Które jak kot, w razie czego
poradzą sobie same w naturze. Moja babcia dalie wykopywała na zimę i
przechowywała w piwnicy – lecz tu może przetrwają w gruncie w tym klimacie? Dwa
plastikowe woreczki po 3 euro a w każdym 3 garście bulw. Na razie już kiełkują
na moim balkonie – na początku maja je przewieziemy.
Chciałabym szafirki – to
dziko rosło na parkingach przy Leclercu – można trochę zebrać. Widziałam w
cudzym ogródku jak wracałam z Lidla cudo: to szare badziewie z białymi
kwiatkami, używane na szare plamy przy niebieskich dzwonkach – i z nich, w
środku, nieregularnie wybijające się szafirki.
(Ale to szare to było minimum 5 lat pielęgnowane...)
Widziałam u Madame Hubert
bordowe fiołki. Bo fiołki to przywiozłam jeszcze w zeszłym roku: fiołki z
Meaux, najlepsza odmiana. I kolor intensywnie niebieski i zapach. Lokalne
powszechne w Normandii są wyblakłe jak sprane dżinsy. Te też były u Mme Hubert,
ale te bordowe to podobno ktoś jej przyniósł i się rozmnożyły. I płatki miały
jakieś karbowane. Pierwszy raz w życiu
takie widziałam. Żałuję, że nie poprosiłam o odnóżkę, chyba przy następnej
wizycie to zrobię. No i są fiołki
białe, ale te chyba sama znajdę.
I w pobliskim lesie było
pełno bladożółtych żonkili, białych zawilców i jeszcze cos niebieskiego, co
wygląda jak rzadki dziki hiacynt. Też kilka egzemplarzy do nas przesadzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz