piątek, 26 kwietnia 2013

26/4/2013


Pierwszą kukułkę słyszałam 15/4, byliśmy w Normandii. Teraz w czasie pełni księżyca (24-25/4/13) były takie upały, że zdychaliśmy w cieniu i w mieszkaniu, dopiero o zachodzie słońca mogłam wyjść na spacer z psem. (Pogoda na plażę czy na rzeźkość Szwajcarii, gdzie zaśnieżone Alpy odbijają się w jeziorze,  a ja tu...)  
Biedna Suif. Jest dorosłą dziewczyną w kwiecie młodości, a tu nawet spuścić jej ze smyczy by pobiegała z innymi psami nie wolno. Niedługo zaczną się nią interesować wszystkie samce. I tu, okazuje się, zapytałam w aptece – nie ma już pigułek antykoncepcyjnych dla piesków i kotków. Za czasów Idy, jej babki, kupowało się to w aptece za parę groszy, bez recepty. i dawkowało przez kilka dni wg wagi ciała. Pomagało.
Teraz trzeba podobno przejść przez weterynarza (wizyta płatna, drożej niż człowiek) i zamiast pigułek proponują zastrzyki lub sterylizację chirurgiczną... 
- Dlaczego tak? - zapytałam sąsiadki. (Przypuszczam, że zmowa weterynarzy, żeby więcej zarobić.)
– Wysterylizowany pies żyje parę lat dłużej.  I zapobiega to rakowi piersi.
- Ale wysterylizowany kot jest idiotą! Ja chcę mieć inteligentnego psa i w komplecie.
Sprawdzam na necie.  Nie ma raka piersi tylko jeżeli sterylizacja nastąpi przed pierwszą rują. Potem prawdopodobieństwo maleje i po czwartej już nie ma różnicy. Za to zwiększa się prawdopodobieństwo chorób pęcherza, nietrzymania moczu itp.

Lecz niepożądana ciąża skończy się utopieniem szczeniąt. Gérard umie zabijać, lecz szok dla dzieci i dla mnie. Tak źle i tak niedobrze.
Doinformowuję się. Najczęściej stosują  wycięcie jajników (często razem z całą macicą) i (rzadko) tylko podwiązanie jajowodów. Wtedy hormony działają, suka nadal ma cieczkę, jest atrakcyjna dla piesków – tylko w ciążę nie zajdzie. Lecz jeśli, gdy będzie już stara, będziemy chcieli po niej córeczkę?
U Marty ich bokserka Saba już skończyła 7 lat. Latem w Polsce zakochała się w jakimś psie. Pierwszy poród w tym wieku, trochę za długi i trudny. Piesek nie przeżył, lecz dwie dziewczynki – OK. Zatrzymano jedną, bo Rysiek kocha ją jak własne dziecko. Ma już kilka miesięcy, na razie jest "pisse partout" (siusia wszędzie – musiałam wyprać dywan i wyrzucić materac) lecz świetnie bawi się z naszym psem.

Co jeszcze? Te pola Hellingera, Sheldrake, KAP1 przypomniał Colina Wilsona, ja w przelocie w Horizonie kupiłam garść książeczek z tej serii para-nauk a tam Denis Saurat (Colin Wilson też mówi o nim) – o rany! Zmiana paradygmatu? Ależ mnie oszukiwali? Byłam niedoinformowana?

Mój ulubiony wampirek ma trudności z matematyki i prawdopodobnie zostanie na drugi rok w tej samej klasie CM2... Przykrość. Rodzice to przyjmują filozoficznie, chyba tylko ja się tym martwię. Chyba można coś zrobić?  Jeszcze czas, jeszcze będą wakacje? Prywatne korepetycje? Szkoda, że mieszkam tak daleko.

No i w salonie24.pl wspaniałe dyskusje (od kilku lat!) z których bardzo niewiele rozumiem.
A przez to obcięcie linków na blogu.pl straciłam linka do najwspanialszych wykresów wszystkich funkcji matematycznych – ruchome, kolorowe, trójwymiarowe, radość estetyczna,  dziś mi to było potrzebne. Pamiętam tylko, że stronę stworzył profesor matematyki w jakimś liceum w Paryżu... Czy nie Henri IV?  Może znajdę przez google? Ale jak? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz