poniedziałek, 5 sierpnia 2013
Zapach dymu
Gérard wziął débroussailleuse
(piłę łańcuchową na benzynę) i wyrównał tę laurowiśnię na żywopłocie przy
wejściu. Bo rozrosła się olbrzymio, już nie ma obok przejścia, zupełnie
zagłuszyła (nędzną na tej ziemi) tuję. Pełno odciętych gałązek i ślicznych
zimozielonych skórzastych liści, ale jak to usunąć?
W ziemi rozkłada się trudno (zaniosłam
kilka wiader na kompost), pod nimi ciemno, że nic nie wyrośnie. Próbuję zaraz
spalić, jak staram się robić z kolczastymi gałęźmi róż, jeżyn i ostów. Po
terenie chodzę boso i tylko w bikini i nie lubię kolców pod moimi stopami. Ale
laurowiśnia to nie szałwia czy lawenda, olejki eteryczne ma jakieś inne. I nie
clematis vitalba, co też sam żywopłoty obrasta a płonie nawet zielony, bo ma
porowate drewno. (Najlepsze na
podpałkę.)
U laurowiśni nawet liść może być
w połowie spalony, a w połowie jeszcze zielony i żywy. Za dużo na raz – i ogień
zagłuszą, tzn żar wewnątrz pozostaje, ale wilgotne liście tylko dymią. Dym
ciężki, ciepły, wilgotny, na palcach daje zapach cjanku potasu (gorzkich
migdałów). Co się uzyskiwało z suchej destylacji węgla? W ogniu na terenie
także mam suchą destylację. Każda roślina, gdy płonie, inaczej pachnie. Pysznie
i orzeźwiająco pachną świeżo ścięte, z liśćmi, gałązki leszczyny. I tych
drobnych ciernistych śliweczek na żywopłotach
- jestem pewna, że w jakichś produktach kosmetycznych spotkałam ten
zapach. Ale laurowiśnia, przypuszczam, była ulubioną rośliną Lukrecji Borgii,
do pozbywania się niewygodnych krewnych. Jak uzyskiwano truciznę? Wyciąg w
alkoholu czy w wodzie?
Odrobina tego cjanku, czytałam,
to witamina B17, niezbędna do usuwania z organizmu komórek raka. Jest w
pestkach moreli, jabłek, czereśni. A w liściach laurowiśni? Jak zawsze, w proporcjach
wszystko.
Tu tylko wspomnę
o zapachu ognisk z drzew iglastych (sprzątanie zimą po drwalach).
Kiedyś, z moją
złamaną na temblaku ręką, przezimowałam na Karma-Lingu. Najmilej i najwygodniej
– gotowe jedzenie pod nos podane (jadłam je lewą ręką i łyżką). Co do pracy, bo
jak zwykle poprosiłam o najniższą stawkę, próbowano mnie, jako inwalidkę,
zasadzić do naszywania różnokolorowych chorągiewek na długie sznurki, co na
Nowy Rok buddyjski będą się rozchodziły ze stupy. Owszem, chorągiewki
naszywałam także (to nudne), i nawet raz z Sue odbijałyśmy te większe,
pociągając drewniane matryce farbą drukarską. Lecz gdy nie padało ani nie śnieżyło,
wiałam jak mogłam w ciekawsze zajęcia. Wycinano las – i trzeba było palić
obcięte gałezie. Całą zimę non-stop płonęły na śniegu wielkie ognie, przy nich
zawsze było ciepło. Ściągałam razem z chłopcami olbrzymie gałęzie, doglądałam
ognia, rano budziłam ogień na nowo z żaru pod białym popiołem. "Piromanka
jestem" mówi o mnie Gérard i tam chyba myślano to samo. Wiosną tamtego
roku miałam bardzo silne mięśnie na lewej ręce.
Niedawno z
przyjemnością usłyszałam od Marty, że jej synek Leban także lubi ogień.
Spojrzeliśmy na siebie z zaciekawieniem i uśmiechem porozumienia. To on na ich
terenie (w rzeszowskim, teraz pojechali na całe dwa miesiące) dogląda ognia,
gdy trzeba coś spalić.
Tylko najmniejszy kawałek plastiku
zanieczyszcza ogień, kopci na czarno i cuchnie! Skąd mamy plastiki? Z ropy
naftowej. A ropę skąd? Ze zwłok! Zdechłe dinozaury i inne zwierzęta, przysypane
ziemią zmacerowały się i rozpłynęły się zamiast rozłożyć. Ohyda! A my to
wydobywamy i powszechnie używamy. Są wojny o ropę. Za życia jednej czy dwóch
generacji spaliliśmy wszystko! Wszak na początku XX wieku Ford opatentował
pierwszy silnik spalinowy i zaczął produkować pierwsze samochody.
Węgiel jeszcze
OK, to skamieniałe drzewa. Pamiętam z dzieciństwa, gdy w babci domu były
jeszcze piece na węgiel. Przed zimą zwalano do piwnicy wóz węgla. Lśniące, ze
złotym połyskiem nieregularne kawały, często znajdowałam na nich odciski liści
czy palmowego pnia jak w muzeum archeologicznym. Ale cuchnąca ropa jest ze
zdechłych zwierząt.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
z ropy robi gume do zucia
OdpowiedzUsuńNi euzywam.
OdpowiedzUsuń(o? A ja slyszalam dowcip, ze ze zuzyych kondomow.)
N2
alez naprawde guma do zucia jest z ropy - widzialam reportaz
OdpowiedzUsuńSmacznego. N2
OdpowiedzUsuń