piątek, 26 lipca 2013

Operacje na otwartym sercu

W poczekalni u mojego dentysty (bo mi u Dany plomba wypadła) zostawiono cały plik ostatnich "Paris Match", najciekawszego dla mnie tygodnika.

W numerze z 13-19 juin ze zdjęciem Mireille Darc na okładce, jest z nią wywiad. (To aktorka, jej pierwszym mężem był Alan Delon.) Otóż w wieku 75 lat przeszła już drugą operację na otwartym sercu. Aktorka, szycha, najlepszy chirurg, sama wyznaczyła datę operacji (by nie kolidowała ze świętami w Nowym Yorku), kardiolog ją chyba osobiście odbierał na lotnisku – jednym słowem, obsługę lekarską miała świetną.

Ale pisze, że przy takich operacjach potrzeba także obsługi psychologa. Bała się śmierci, płakała. Dostała analgetyki(?), po których miała koszmary. Aktualny (chyba trzeci) mąż zorganizował przyjaciółki, żeby stale przy niej czuwały. Po operacji ją niańczył jak dziecko i doceniała jego serdeczność. Pisze, że w takich podbramkowych sytuacjach, nie liczy się kariera i pieniądze, ale poczucie, że się jest kochaną.

Dana po swojej operacji miała m. in. sofrologię w ramach rehabilitacji. Pani psycholog uczyła relaksu. "Wyobraźcie sobie łan zboża, z którego będzie mąka, chlebek..." Uczestnicy zajęć mówili na przerwie, że to ich raczej denerwuje niż uspokaja. Strachu przed śmiercią nikt chyba nawet nie wymienił. Psu na budę wyrzucone pieniądze, lecz lepszego serwisu nie ma.

Dla psychologii to chyba za ciężki kaliber. Dawniej przygotowaniem człowieka na śmierć zajmowała się religia. Różne memento mori, rekolekcje, buddyjskie "medytacje na temat śmierci".  Tylko dzisiaj społeczeństwo mamy raczej ateistyczne i odpowiedziami na najważniejsze pytania nikt się nie zajmuje.


Taka pomoc psychologiczna potrzebna także w hospicjach, soins palliatifs, w fazach terminalnych raka czy AIDSa. Przechodzi tam kapelan, odprawi mszę, wyspowiada, udzieli ostatniego namaszczenia. Wierzącym to nieco pomoże. Do reszty przychodzą wyspecjalizowani wolontariusze – bo te usługi to już nie za pieniądze. Bardzo rzadko, lecz istnieje już i posługa buddyjska.  Lecz na wszelki wypadek lepiej sobie z góry i we własnym zakresie zorganizować te sprawy.

7 komentarzy:

  1. mnie przed i po operacji nikt nie nianczyl - chyba wiesz - wrecz przeciwnie a twoje i manki komentarze kiedy jeszcze bylam w szpitalu do kategorii wspierajacych nie nalezaly - po operacji tez nie mialam zadnego wsparcia - a sofrolog to jak juz pisalam "szarlatan placony z kasy chorych"

    OdpowiedzUsuń
  2. a dodam, ze operacja to tak jakby smierc - fakt - wstrzykuja ci po kolei rozne swinstwa - odlatujesz w przestrzen na piszczacej poduszce, nawet nie wiesz kiedy - tego momentu nie pamietam w ogole a juz 2 razy mialam operacje - rozdziabuja cie na 2 czesci - mostek kroja (jak kure) lezysz 6 godzin rozkrzyzowana na stole operacyjnym, nie wiem jakie swinstwo wstrzykuja zeby przywrocic cie do zycia

    OdpowiedzUsuń
  3. poprawka: mialam wasze wsparcie w postaci waszej pomocy w pilnowaniu, marznieciu i przeprowadzki

    OdpowiedzUsuń
  4. A w ogóle:
    Moich komentarzy nie było, bo urwałaś znajomość i co się z tobą dzieje, wiedziałam przez Magdę. Przeżyłaś operację – dobrze, wszyscy odetchnęli z ulgą. Teraz powrót do sił, też wiadomo, że jeszcze będziesz mało rozmowna. Ale nawet tego, że już jesteś w Château, dowiedziałam się ze zdziwieniem po kilku dniach (i nie od ciebie).
    Też raz mnie operowano w znieczuleniu ogólnym, gdy miałam złamaną rękę. Zasnęłam po zastrzyku, obudziłam się, gdy już było po wszystkim, naprawiona łapka na temblaku a ja wychodzę z najpiękniejszego snu. Różnica? Nawet nie wiesz, co się wtedy dzieje z twoim uśpionym ciałem, czy operują otwarte serce czy usuwają wyrostek. Że u ciebie były większe szanse, że możesz się już nie obudzić? Lekarze wiedzą, że były takie wypadki nawet podczas głupiej operacji usunięcia migdałków, dlatego anestezjolog czuwa cały czas nad pacjentem. A ty podpisujesz zgodę na operację z zaufaniem, że lekarze zrobią wg swoich najlepszych kompetencji i że lepiej to zrobić niż nie. Twój świadomy wybór. Reszta w rękach Boga (czy karmy), zależnie od prywatnych przekonań religijnych. Cóż tu mogą pomóc przyjaciele? Życzą ci dobrze, lecz są na okres życia, rodzimy się i umieramy zawsze samotnie.
    Podtrzymanie psychologiczne – potem? Po co? Wyszłam z operacji, żyję – więc wszystko dobrze. Zresztą mnie ze szpitala odebrał samochód z Karma-Lingu, gdzie miałam w bród medytacji, a ludzie takie uprzejme, że sami pytali, czy mi nie pomóc w zawiązaniu sznurowadeł przy wyjściu z sali.
    Być może, że anestezja jest podobna do śmierci czy do zemdlenia czy do zwykłego conocnego zaśnięcia. Lub do zażycia silnego narkotyku, który się wtedy dostaje. Lecz czy wtedy mam koszmary czy widzę otwarte niebo w najpiękniejszych snach – zależy to od wyczyszczenia mojej podświadomości, a ją czyścimy właśnie w codziennej medytacji, więc to też w moich rękach. Znasz lepszą metodę? Przecież nawet każdy psychodelik, nawet najsłabsza marihuana, działa na każdego rozmaicie, zależnie od jego osobowości.
    Pani psycholog ci nie odpowiada? Poszukaj kogoś lepszego.

    OdpowiedzUsuń
  5. w UK minister odpowiedzialny za stworzenie panstwowej sluzby zdrowia w 1948 roku, ateista, uznal za konieczne umozliwienie dostepu do konsultanta duchowego: http://www.nhscareers.nhs.uk/explore-by-career/wider-healthcare-team/careers-in-the-wider-healthcare-team/corporate-services/chaplain/

    kazdy szpital posiada kaplice wielowyznaniowa i calodobowy dyzur chaplain; w Szkocji jest to czesto osoba, ktora ukonczyla divinity studies prowadzone przez uniwerek wraz z Narodowym Kosciolem, ale tez dostepne sa osoby z innych wyznan
    mozna zalatwic sesje z przedstawicielem praktycznie kazdego wyznania, ktore chce wspolpracowac ze sluzba zdrowia
    jako pracownik sluzby zdrowia i/lub pacjent mam prawo porozmawiac przez telefon o dowolnej porze lub umowic sie na konsultacje ze specjalista od duchowosci; wyznanie nie ma tu znaczenia
    w obliczu cierpienia lub smierci, zadaniem takiej osoby jest dostarczenie wsparcia i tez gotowosci do pomocy w szukaniu odpowiedzi na najbardziej elementarne dla ludzkiej egzystencji pytania
    dziala ona czasem jako adwokat lub koordynator przy okazji smierci pacjenta - dba, by to co dzieje sie po zgonie przebiegalo zgodnie z zyczeniem rodziny i wymaganiami wiary; moze uczestniczyc w pogrzebie itd.
    panstwo placi za wszystko (sam widzialem faktury pastorow na £60 za konsultacje), a moja Organizacja tez to organizuje
    w wielu religiach kaplan moze byc zastapiony w sakramentach osoba dowolna
    11k

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej wracam na 2 noce do JL bo tu nie moge spac - halas potworny - sasiad pol nocy heblowal sasiadke i wrzeszczeli z rozkoszy na cala dzielnice plus upal piekielny - jade do kota tu nie mam internetu dzialajacego - pozyczyli mi klucz wifii ale do kitu

    OdpowiedzUsuń