sobota, 19 stycznia 2013

Ci, ktorzy wyjechali


Troche lepiej. (Klimatyzacja na 23°.) Cisza, spokoj, nikogo, snieg za oknem.  Kocio cuchnie! Juz 3 trzy razy wywalilam w winnice jego kuwetke. A teraz, jak Magda mnie zabrala na zakupy, kupilam specjalna pochlaniajaca zapachy literie. Lubi te swoje krokietki, je chetnie (a jeszcze wybredny! a ma ich trzy rodzaje) ale cuchnie po nich potwornie, jakas az padlina.
Kotu wolno a mi nie? Mam palic w zimnie na sniegu? Juz jestem zaziebiona, jak dalej to chyba zapalenia pluc dostane.  (Biedny ten Denis, on tez wolalby palic komfortowo w srodku.) Owszem, popielniczka na balkonie, ale ale ja zakutana w koc z dupa na fotelu w srodku. Ze mam zamykac za soba, bo zawieje? To sie wywietrzy albo okapem nad kuchnia wyciagnie, nie przesadzajmy.
Najgorsze, ze u siebie piszac palilam na kompie, a tu w takich warunkach juz 10 dni nic nie znioslam. Dopiero dzisiaj obudzilam sie w cieple i odpowiedzialam na jeden post na forum grzecznych dzieci Aspi (wklejam ponizej). Gérard dzwonil co dzien (teraz ja dzwonie) a pies to chyba juz zapomnial o mnie. Podobno sam w domu znowu brudzi w lazience - ale latwo wysprzatac, wazne ze jest, ze sa oboje, zywi, w dobrym zdrowiu, towarzyscy i ciepli jak sie przytulic.
Dany operacja (na otwartym sercu!) przeszla pomyslnie, wraca do zdrowia i energii. Tylko przyplatala sie jakas przedtem nieistniejaca arytmia, ale to podobno przejsciowe.

Z forum aspi.net:
GreenShadow: A jak wytlumaczysz to ze osobom które stad powyjezdzaly szybko wylaczyl sie tryb narzekania, a wlaczyl tryb pozytywnego myslenia?
Krzys: Bo osoby, które powyjezdzaly, zamiast marudzic - dzialaja, czego dowiodly swoim wyjazdem. :P
Nina2: LOL! Pytanie w dziesiatke. Jestem z tych, ktorzy wyjechali. "Podroze ksztalca" tj rozszerzaja nam poglady, zmieniaja sposob myslenia, podwazaja narzucone w Polsce zaprogramowania.
Wszyscy ci, ktorzy wyjechali na dluzej, mowia potem, ze w Polsce (gdy wracaja po kilku latach lub na wakacje) im "ciasno", zasciankowe myslenie, grajdolek. Niestety, cos w tym jest.
Dalej: "przyslowia sa madroscia narodow". W Polsce bylo "Wyzej d*** nie podskoczysz" i wierszyk ilustrujacy
"A czy znasz ty, bracie mlody
naszych bledow korowody
ludzi w butle nabijanie
i ogolne narzekanie?" (przerobka z Or-Ota)
I wszystkiemu winni byli jacys "oni". Slady braku wolnosci decydowania o sobie - na poziomie panstwa (zabory, narzucony sila ustroj) i na poziomie osobistym / rodzinnym (pochodzenie chlopsko-robotnicze).
Ucieczke z Polski w latach PRL-a nazywano "wybraniem wolnosci". "Na Zachodzie" - ludzie wolni (jako panstwo i jako obywatel) mysla inaczej. "Mam prawo! (do tego czy owego)" francuskie czy "All is possible" amerykanskie. A z tego wynika "Nie narzekaj!" (w znaczeniu proznego gadania) ale: "Do it!" = zrob, jak chcesz. To samo mowi "demerde-toi" (poradz sobie, doslownie: wyjdz z tego g***) francuskie. Kto narzeka ten niedorajda. (Po co narzekac?  Zeby ktos, za darmo, zrobil cos na moje miejsce? Raczej sie nie doczekam.) I ten zakaz narzekania jest taki silny, ze Amerykanin nawet chory na raka, na pytanie "How do you do" odpowie ci "Splendid!" , bo obowiazuje go "Keep smiling" i optymizm.
A jeszcze dodajcie do tego kult dobrze wykonanej pracy. W Polsce to juz zaniklo albo nawet nigdy nie istnial. Bo inaczej sie pracuje na wlasnym a inaczej na cudzym, na odwalane.
Pamietam, ze to tez mnie tak odkrywczo uderzylo (z Polski tego nie znalam).
André, starszy juz Francuz, aktualnie Swiadek Jehowy, po 10-ciu minutach obowiazkowego czytania Biblii, opowiadal o kims, co orzac pole traktorem i widzac, ze jakas bruzda poszla krzywo, zawrocil, poprawil, przeoral ten kawalek na nowo - i takie postepowanie bylo NORMALNE. Jak sknociles - to napraw.  
We Francji do dzisiaj istnieja "Compagnons de la Tour de France" - i szkola chlopcow w pracach z kamieniem, drewnem, szklem, metalem. (To na ich wzor, jako nedzna podroba, powstala masoneria w 1717.) To oni zabudowali Europe wspanialymi katedrami na szlakach pielgrzymek do St Jacques de Compostelle w najbardziej wysunietym na Zachod skrawku Europy. ("Tam, gdzie wyladowali Atlanci..." i skad u Tolkiena odplywaly elfy.) Pielgrzymki, nawet pieszo z Polski, chodza do dzisiaj. I chodzily nawet przed powstaniem chrzescijanstwa, i ten sw Jakub (podobno) nawet nie istnial... Za to sa sredniowieczne katedry i sa legendy. A tajna wiedze budowniczych posiadali (podobno) od budowniczych piramid.
Otoz (mialam kolege co u nich sie wyksztalcil) u tych Compagnons istnieje kult pracy wykonywanej w spokoju, bez pospiechu, w skupieniu jak w modlitwie a dzielo ma byc doskonale. Raz w Paryzu podziwialam ich wystawe prac czeladniczych (bo stosunki jak w sredniowiecznym cechu) - tam byly cale modele kosciolow wielkosci pokoju, rzezbione balustradki, krete polerowane schody, wprost koronki z drewna.  W sredniowiecznych katedrach sa takie  kamienne koronki i cuda geometrii.

Ten kult pracy istnieje u protestantow, zanikl u katolikow. I u protestantow powodzenie ekonomiczne ziemskie jest znakiem przychylnosci boskiej juz na ziemi. To ta roznica w interpretacji tej samej Biblii dala najbogatsze Stany Zjednoczone i biedna Ameryke Lacinska.

A takze: samodzielne myslenie. Stany Zjednoczone zalozyli wszyscy sekciarze i "heretycy" ktorym w katolickiej Europie samodzielnie myslec i samodzielnie interpretowac Biblii nie bylo wolno.

ZA maja dosc samodzielne myslenie. Ale i sami wszystkiego od nowa nie wymysla, i sa stlamszeni ta ogolna inercja srodowiska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz