wtorek, 12 lutego 2013

Mchy i porosty.


Ich czas, ich nisza czasowa. Ledwo śnieg stopniał, jeszcze temperatura wokół zera, a one właśnie rosną, kwitną (czy co tam jest tego odpowiednikiem, bo te stare pierwotne rośliny jeszcze nie wykształciły kwiatów, powiedzmy ze wypuszczają zarodniki). Każdy omszony kamień, każdy pień drzewa, każda złamana zbutwiała gałązka jest pokryta kolorowym świeżutkim porostem. W wilgotnym powietrzu rosną na potęgę, i ileż tam gatunków! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz