Drzewka na placu Carnot zmieniają kolory z ciemno-zielonego na
najciemniejszy bordo. Ciekawe jaki to gatunek? Na cienkim pniu kula lub stożek
symetryczny, ostro pierzaste listki. Te wolno stojące na środku już są całe
bordowe, te rosnące przy domach nadal jeszcze zielone, a różnica temperatur
niewielka. Na lipach pojawiają się żółte liście, ambrowiec i ozdobna wiśnia
czerwienieją a kasztanowce rudzieją. Zapomniałam zebrać kasztany z tego
egzemplarza o najmocniej czerwonych kwiatach. Przeszłam dzisiaj, spóźniona o
miesiąc, i już żadnego nie znalazłam. A olbrzymi kasztanowiec w Incheville
zajmuje całe rondo.
Orzechy włoskie, które oglądałam nad Marną przed ostatnim wyjazdem do
Normandii (były na wylocie), pewnie już opadły i zostały natychmiast zebrane.
Kasztan jadalny przy przystanku autobusowym zaczyna sypać pierwsze kolczaste
kulki, na razie płone. (Kasztan jadalny w poznańskim ogrodzie botanicznym też
sypał pierwsze kulki tuż przez zimowym zamknięciem.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz